Alkohol jest dla ludzi – takie przysłowie słyszymy dość często i trudno odmawiać mu słuszności. Napoje wyskokowe spożywane z umiarem, sporadycznie i z poszanowaniem obowiązujących przepisów prawa z pewnością nie wpłyną destrukcyjnie na życie dorosłego człowieka. Czym innym są jednak sytuacje, w których to spożycie alkoholu idzie za daleko. Kiedy tak się dzieje, konieczne jest sięgnięcie po środki zaradcze, a przede wszystkim uświadomienie sobie tego, że alkohol zaczyna być problemem. Bywa, że ludziom z pewnymi skłonnościami do uzależnienia zapala się w porę „czerwona lampka” i same zdają sobie sprawę z tego, że trzeba zadziałać profilaktycznie i panować nad swoim apetytem. Zdarza się jednak, że granica pomiędzy piciem sporadycznym a nałogowym jest cienka. Bez wątpienia są też osoby zdecydowanie bardziej narażone na chorobę alkoholową niż inne. Ci, którzy za alkoholem w ogóle nie przepadają lub nie mogą go spożywać ze względów zdrowotnych to oddzielna grupa, którą (poza pewnymi wyjątkami) można wyłączyć z tych rozważań.
Jeśli ktoś faktycznie mierzy się z alkoholizmem i „procenty” zaczynają mieć zbyt duży wpływ na codzienne funkcjonowanie, dobrym rozwiązaniem może się okazać terapia. Trudno jednak o jej skuteczność, jeżeli uzależniony nie stanie w prawdzie wobec samego siebie i nie przyzna w sposób jednoznaczny: tak, mam problem z piciem i potrzebuję pomocy. Terapeuci zajmujący się leczeniem alkoholizmu mówią jasno, że alkoholik znajdzie każdy argument, byle zracjonalizować swoją sytuację i usprawiedliwić się w każdym okolicznościach. Wyparcie i relatywizacja są wśród osób uzależnionych na porządku dziennym i w jednakowym stopniu dotyczy to innych niebezpiecznych używek, takich jak narkotyki czy hazard. Bez autorefleksji i przyznania, że nałóg rujnuje życie szanse powodzenia działań terapeutycznych są niewielkie – to smutna prawda, od której nie da się uciec.
Walka z nałogiem, które może diametralnie odmienić życie uzależnionych
W przypadku osoby uzależnionej pierwszym i kluczowym krokiem dla udanej terapii jest odtrucie alkoholowe – w Lublinie oraz w innych sporych miastach działają kliniki, w których można się poddać takiemu procesowi. Zdaniem wielu trzeźwych alkoholików, ale także specjalistów od leczenia nałogu, to etap najtrudniejszy pod wieloma względami. W czasie odtrucia organizm uzależniony od bodźców wynikających ze spożywania alkoholu broni się przed zmianą, a więc odcięciem tych bodźców.
Objawy towarzyszące odtruciu są określane mianem syndromu odstawienia – wiążą się z fatalnym samopoczuciem, niekontrolowaną agresją, silnym bólem (w tym bólem fantomowym, nie wiążącym się z rzeczywistymi dolegliwościami), ogólną lub częściową utratą kontaktu z rzeczywistością. Wyjście z tego etapu leczenia jest przełomem i szansą na to, aby odtrucie miało miejsce, a zarazem otwierało pole do kontynuowania terapii w innych aspektach. Kolejne działania mają zdecydowanie więcej wspólnego z klasyczną psychoterapią. Bardzo często poza sesjami indywidualnymi zaleca się terapię grupową, od której zresztą wielu uzależnionych w praktyce zaczyna swoją walkę, nawet przed odtruciem. Spotkania grup AA (anonimowych alkoholików) odbywają się dość powszechnie i każdy, kto ma taką potrzebę może z nich korzystać. Często konfrontacja z doświadczeniami innych osób staje się punktem wyjścia do samooczyszczenia i zdania sobie sprawy z tego, że problem jest realny. Gdy tak się stanie, kolejne kroki prowadzące do życia w trzeźwości staną się realniejsze. Należy jedynie zdecydować się na działanie i uświadomić sobie swój problem.
Potem, pod czujnym okiem specjalistów, stopniowo wychodzenie z nałogu będzie wiązać się z dużą szansą na końcowy sukces.